Skoro jakaś istota wyłamuje się ze swej naturalnej sytuacji... Człowiek narodził się, by życie jak zwierzęta, wdał się natomiast przygodę, która nie jest naturalna, która jest dziwaczna. Dlatego jego egzystencja utraciła ustalone, wyraźnie określone ramy. Otóż ta przygoda człowieka jest nienormalna i z konieczności obraca się przeciwko niemu. Człowiek, mimo wszystko przecież tylko genialne zwierzę, ma koleje losu takie jak facet, który rzuca się w jakąś fantastyczną awanturę, ale musi ponieść jej konsekwencje. Bo ta awantura jest czymś zbyt wyjątkowym, by mogła dobrze się skończyć. Więc idzie drogą, która musi doprowadzić go do ruiny... To nie jest pesymizm. Nigdy nie głosiłem nicości człowieka. Uważam tylko, że człowiek poszedł złą drogą i że nie mógł nią nie pójść.